Czy założyciel marki musi być influencerem?

To pytanie słyszę coraz częściej – i nie ma na nie jednej odpowiedzi.

Rynek beauty i wellness zmienił się nie do poznania. Mamy niski poziom zaufania konsumentów, lojalność, która rozpływa się w zalewie treści, i tysiące marek walczących o uwagę w social mediach.

W takiej rzeczywistości nie każdy założyciel musi być influencerem, ale każdy potrzebuje własnej narracji. Bo jeśli nie opowiesz swojej historii, ktoś inny zrobi to za Ciebie – i to wcale nie po Twojej myśli.

Dlaczego osobista historia działa lepiej niż brand content?

Autentyczność staje się przewagą konkurencyjną. Algorytmy promują emocje, a nie perfekcyjnie dopracowane kampanie. Często to właśnie osobista opowieść założyciela przebija się do odbiorców mocniej niż profesjonalne treści marki.

Ale ta droga ma też swoją ciemną stronę. Wypalenie, zacieranie granic między prywatnym „ja” a biznesem czy presja ciągłego występowania przed kamerą. To może szybko odbić się zarówno na zdrowiu psychicznym, jak i na strategicznym skupieniu.

Czytałem ostatnio raport pokazujący, że ponad 80% przedstawicieli Gen Z chce wspierać marki zgodne z ich wartościami, ale tylko ponad 30% oczekuje, że te wartości muszą pochodzić bezpośrednio od założyciela.

“Wpływ” jest kluczowy, ale nie musi być ucieleśniony w osobie założyciela. Może pochodzić od społeczności, badań klinicznych, autorytetów zewnętrznych czy storytellingu samego produktu.

Wniosek z tego taki, że to model dystrybucji determinuje, jak bardzo widoczny musi być założyciel. Przypadki produktów/marek z Amazon czy tradycyjnego retail pokazują, że można zbudować ogromny udział rynkowy dzięki jakości produktu, SEO i mediom performance, bez jakiejkolwiek obecności założyciela.

TikTok Shop / Instagram Shopping / DTC – tutaj widoczność założyciela często staje się koniecznością. Autentyczność i osobiste zaangażowanie są jedynym sposobem na przebicie się przez algorytmiczny szum i zbudowanie zaufania konsumenta. To nie jest kwestia ego czy trendów branżowych, tylko chłodnej analizy. Gdzie sprzedajesz i jakie kanały dystrybucji wymagają Twojej obecności.

Widziałem już wiele historii sukcesu i one pokazują, że nie ma jednego modelu założyciela marki. Są tacy, którzy naturalnie przyciągają uwagę – lubią opowiadać, występować publicznie, budować wokół siebie społeczność i to właśnie ich energia staje się paliwem dla brandu.

Ale są też ci, którzy wolą pozostać w tle, skupiając się na produkcie i operacjach, pozwalając, aby to marka i jej wartość mówiły same za siebie.

Oba podejścia mogą działać równie dobrze. Najważniejsze jest uczciwe spojrzenie na siebie i dopasowanie strategii do własnych mocnych stron, zamiast na siłę próbować być kimś, kim się nie jest.

Dzisiejszych skutecznych założycieli marek kosmetycznych nazwałbym strategicznymi operatorami. To przedsiębiorcy, którzy świadomie podejmują decyzje o swojej obecności publicznej.

Nie dlatego, że branża tego wymaga, ale dlatego, że ich cele biznesowe tego potrzebują. Nie chodzi więc o bycie wszędzie i zawsze. Chodzi o decyzję czy lepiej inwestować energię w TikToka i podcasty, czy w optymalizację Amazona i partnerstwa z retail.

Niektórzy założyciele marek czują energię, gdy nagrywają filmiki, prowadzą live’y i rozmawiają z klientami. Dla nich strategia „founder-influencer” to nie ciężar, ale paliwo.

Inni lepiej odnajdują się w laboratorium, przy tabelkach P&L albo negocjując z sieciami. Zmuszanie ich do ciągłego tworzenia treści kończy się wypaleniem i – co najgorsze – nieautentycznym kontentem, który i tak nie działa.

Najmądrzejsi założyciele robią audyt własnych mocnych stron i dopasowują strategię dystrybucji do tego, co potrafią i lubią.

Każdy właściciel marki powinien pamiętać, że czas spędzony na tworzeniu treści musi się zwracać.

Założyciel, który inwestuje 30 godzin tygodniowo w TikToka, może mieć świetne wskaźniki zaangażowania, ale jeśli nie przełożą się one na sprzedaż, to jest to błąd strategiczny.

Tymczasem te same 30 godzin przeznaczone na optymalizację listingów Amazon, negocjacje z dostawcami czy kampanie PPC mogą dać mierzalny wzrost przychodów.

Najlepsi traktują kontent jak każdy inny kanał marketingowy – z jasnym ROI i twardą analizą kosztu pozyskania klienta.

Nie ma jednej słusznej drogi.

Trwały sukces w beauty to dopasowanie mocnych stron założyciela do wymagań dystrybucji.

Influencer-founder może być siłą marki, ale tak samo skuteczny może być założyciel pracujący zza kulis.

Warunek jest jeden, strategiczne decyzje muszą opierać się na wynikach i realnych zasobach, a nie na presji branży czy chwilowych trendach social media.

Tyle na dzisiaj.

PS – Kiedy będziesz gotowy, oto 2 sposoby, jak mogę Ci pomóc:

Chcesz stworzyć własną markę kosmetyczną z unikalnymi produktami, idealnie dopasowanymi do Twojej wizji? Zaplanujmy wspólnie każdy etap – od formuły po opakowanie. Umów się na BEZPŁATNĄ konsultację TUTAJ.

Potrzebujesz szybkiego startu dzięki gotowym formułom white label? Wprowadź swoje produkty na rynek pod własnym brandem bez zbędnych opóźnień. Sprawdź naszą ofertę i umów BEZPŁATNĄ konsultację TUTAJ.

Do zobaczenia!

Mariusz